czwartek, 26 września 2013

ROZDZIAŁ 7 - ' Ale on słodziutki ! '

' I zaczęłam się zastanawiać czy może jest dla nas szansa ? Może...... '


[Alice]

Poszłyśmy z Alex do klubu... Był fajny nastrój. Było ciemno, prawie nic nie widziałyśmy. Ale mi to nie przeszkadzało... Musiałam się jakoś się rozluźnić... I w ogóle...
Podeszłam do baru. Zamówiłam coś w miarę mocnego. Nie chciałam się zbytnio upijać.. Ja chciałam tylko przestać się obwiniać o to, że o mało co nie zdradziłam się ! Przecież... Ughh .. ! Wolę nie wiedzieć co by było, gdyby Louis się dowiedział jaka jestem naprawdę... Ale przy nim nie dało się udawać ! Nie umiałam...
Rozmyślenia przerwał mi jakiś spokojny dotyk na ramieniu. Odwróciłam się do ów kogoś. Był to jakiś blondynek... Miał na sobie czarną, skórzaną kurtkę, białą koszulkę, czarne, idealnie przylegające do jego nóg, jeansy... Uśmiechnął się do mnie słodko, czego nie sposób było nie odwzajemnić.
- Hej.. Martin jestem ! - Z ramienia lekko zsunął swoją dłoń po mojej ręce... Aż nie dotarł do mojej dłoni gdzie splótł ze sobą nasze palce.
- Czeeeść... Alice... - Uśmiechałam się szeroko. Przygryzłam lekko dolną wargę. Jeju ! Ale on słodziutkii !
- Mogę cię prosić do tańca, kochana ? - Spytał, na co ja energicznie pokiwałam głową.
Zaczęłam z nim tańczyć.. Było tak cudownie ! Tak... No... Idealnie ! Nie wiem czemu wciąż miałam przeczucie, że ktoś na mnie patrzy...


 [Alex]

Zgodziłam się na wagary, ale żebyście mnie dobrze zrozumieli ! - Ja tylko chciałam jakoś pocieszyć Alice !
A nie... A ona teraz jakby nigdy nic tańczy sobie z tym blondasem z jakimiś ciuchami jak jakaś gwiazda Pop... Ja nie wiem co ona planuje, ale zbyt się do niego uśmiecha... A ona rzadko się uśmiecha przy innych niż mnie... Nie ! Nie jestem zazdrosna ! Ale myślę, że powinna przestać ! Ona może przecież mieć Louis'a ! Louis jest o wieeele, wieeele lepszy ! I nie ! Nie chodzi mi o to, że jak ona będzie z Louis'em to ja będę mogła się spotykać z Hazzą - a może chodziło ? - W każdym bądź razie nie chciałam, żeby ona rezygnowała z Louis'a...
Nie potrafię zrozumieć, czemu - kiedy pytam o Louis'a - ona od razu mówi, żebym przestała ją o to pytać, bo ona tak czy tak mi nie powie... I chcąc nie chcąc muszę się pogodzić z tym, że ona jak się uprze, to już się nie da nic z niej wyciągnąć. No cóż. Ona już taka jest...
Siedziałam na czarnej, skórzanej kanapie patrząc na - wyraźnie zadowoloną - Alice.
Niepokoił mnie tylko jeden fakt... Jakiś facet cały czas się na nią patrzył... I... I to tak jakby chciał ją pożreć ! Bałam się go.....

[Alice]
Bawiłam się super z Martinem ! Był zdecydowanie w moim typie ! Taki... Słodko chamski ! W każdym bądź razie bardzo się cieszyłam, że go spotkałam ! Tańczyliśmy prawie cały czas... Od kiedy go poznałam aż do teraz czyli do... Yyy.. 20 ?! Aż tak długo tu jesteśmy ?!
Westchnęłam. Poszłam z Martinem do baru napić się czegoś... Nagle Martin powiedział, że musi iść do toalety. Pocałował mnie z uśmiechem i poszedł..
Stanęłam przed barem i zastanawiałam się co mogłabym wziąć... Cóóóóżż... Sama już nie wiem !
Nagle poczułam czyjś dotyk na biodrach, a po chwili też i tego kogoś zimny oddech na policzku...
- Jeśli nie chcesz, żeby ci się coś stało to współpracuj, maleńka... - szepnął mi do ucha. W tym momencie zamarłam.. ! Al...Ale kto to ?! Czemu ma mi się coś stać ?! ... Czemu... ?



-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Okey, nie będę się tłumaczyć, że byłam nie wiadomo jak zajęta ! Bo tak nie było... Złapała mnie... Totalna blokada ! Nie wiedziałam co napisać... Nic nie wiedziałam !

Ale teraz już wracam z pomysłami ! Ten pomysł jest dopiero początkiem ! :3
Czekajcie do potem i... Do następnego ! :3

/Kevv

niedziela, 11 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 6 - ' Nowa miłość ?! '

' - Pewnie Alice poszła po kasę do ojca, żeby zatopić smutki w.... '


- W czym?! - Louis krzyknął. Spuściłam głowę... Nie lubię jak ktoś na mnie krzyczy !
- Louis, to, że twoja niedoszła dziewczyna nie chce się z tobą spotkać to nie powód, żebyś wydzierał się na moją Martę ! - Niall przytulił mnie mocno i skarcił Louis'a spojrzeniem.
- Przepraszam... Ale Marta, powiedz ! Proszę... - Podniosłam wzrok i popatrzyłam mu w oczy... On cierpiał... Dziwne... Przecież zna Alice od dwóch dni...
- Noo... Nie wiem czy teraz tam jest... Ale zawsze kiedy się smuci jedna, albo druga to idą do baru... Taki... Największy bar w Chicago... 'The Midnight Club '... Ale jakby coś to nie ja wam mówiłam... Zresztą... - Szybko odwróciłam wzrok. Zobaczyłam swoją przyjaciółkę Cat, która właśnie szła korytarzem próbując się jak najszybciej wyrwać z 'więzienia'. Miała spuszczoną głowę, przez co niesforne loczki opadały na jej chude ramiona. Miała na sobie sukienkę w kwiatowe wzory, a jedyną rzeczą, która zdobiła jej twarz była czerwona szminka, którą mocno podkreśliła sobie usta Odetchnęłam z ulgą...
- Przepraszam, ale... Muszę już iść... Na razie chłopcy ! Do później, kochanie... - Pocałowałam szybko Niall'a i poszłam do dziewczyny.
- Czeeeeść! - uśmiechnęłam się szeroko.
- O ! Heeej... - Powiedziała trochę smutno.
- Ejj... Jesteś smutna ! - Pstryknęłam jej przed oczami przez co cicho się zaśmiała.
- Idiootka ! Nie jestem smutna ! Futrzaaaaku ! - Zaśmiała się wesoło i zmierzwiła mi włosy. Na głowie pewnie miałam szopę... A mój chłopak wciąż na mnie patrzył !! Popatrzyłam na nią wzrokiem ' NIE.WAŻ.SIĘ.JESZCZE.RAZ.MNIE.TKNĄĆ.BO.POZAŁUJESZ. ! ' A ona się tylko zaczęła śmiać... I uciekła ! A to... Wredna małpa ! Zaczęłam ją gonić ! Wybiegłyśmy ze szkoły. Biegałyśmy po boisku. I nagle ona upadła, a ja nie zdążyłam zahamować i upadłam wprost na nią... Ałł !
- Mocniej się nie dało ?! - Warknęła. Szybko się z niej podniosłam. Ja nie ucierpiałam zbytnio bo wylądowałam na niej, ale ona miała kamyczki takie drobne powbijane w ręce, nogi... Wszędzie wszędzie gdzie dotknęła ziemi swoim ciałem... Podałam jej rękę. Podniosła się i popatrzyła na mnie morderczym wzrokiem. Uśmiechnęłam się słodziutko do niej.
- Ym... wiem, że mnie kochasz... - Wzruszyłam ramionami, potrzepałam rzęsami słodko, przychyliłam głowę w lewo. Wyszczerzyłam się słodko do niej. To na wszystkich działa !
Ona tylko pokręciła oczami rozbawiona. Otrzepała się z kamyczków...
Po chwili usłyszałam głośny śmiech z okna... A tam zobaczyłam Niall'a z Tym.. No... Zayn'em ! O ! Pamiętam...
- Nic wam nie jest ?! - Krzyknął rozbawiony Niall patrząc na nas.
Popatrzyłam na Cat... Zaczęłyśmy się śmiać...
- Niiic ! - Odpowiedziałyśmy chórkiem. Pociągnęłam Cat za rękę i wyszłyśmy ze szkoły.
Pobiegłyśmy do mnie do domu. Mieszkam z siostrą - Victorią.


[CAT]
Choć ukrywałam byłam przekonana, że Marta przeczuwa, że coś jest nie tak...
Nie potrafiłam teraz się cieszyć... Dopiero co zerwałam z moim chłopakiem... Brandon'em...
Zerwał ze mną w taki sposób.
Przyszłam na randkę, a on tam siedział z jakimś swoim przyjacielem. Ten przyjaciel mu na kolanach... Patrzył na mnie przepraszającym spojrzeniem.
- Przepraszam... Jestem gejem... Nie ma dla nas przyszłości... - Wyszeptał.
To by mnie nie zraniło tak jak to, że na następny dzień widziałam go całującego się w parku z jakąś blondi...
Był po prostu takim oszustem, że głowa mała !
A dziś rano gdy powiedziałam to mojemu przyjacielowi - Josh'owi - zrozumiał mnie i pocieszył... I zaczęłam się zastanawiać czy może jest dla nas szansa ? Może......

______________________________________________________________________________
Nawet nie musicie pisać, ale ja i tak wiem , że ta część jest jak flaki z olejem i wgl mi nie wyszła... :C
Przepraszam ! Następna część będzie ciekawsza, bo będzie się coś działooo ;)
Liczę na pozytywną opinię xx
5 komentarzy = Następny !

Do następnego, miskiii ! <3
//Kevv

środa, 7 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 5 - ' On całował idealnie ! '

' Czy On mnie wystawił ?! '




 Siedziałam tak kolejne godziny, a jego nadal nie było...  O 20 dałam sobie spokój i postanowiłam wrócić do domu. Wstałam z ławki i poszłam do domku. Wzięłam zimny prysznic i przebrałam się w moją różową piżamkę w kotki.
Poszłam jeszcze do kuchni i zajęłam się robieniem płatek.
Wciąż myślałam o NIM. Jak on mógł ?!
Westchnęłam. Popatrzyłam na to co zrobiłam... Mleko lało się po blacie a płatki były rozwalone na całej jego powierzchni... Głośno westchnęłam... To było dla mnie za dużo ! Jak na jeden dzień !


[Marta]


Następnego dnia jak codziennie wyszłam do szkoły...
Miałam ochotę nie iść, ale sam fakt, że zobaczę Niall'a jest dla mnie pocieszający... Może nie będzie tak źle?
Westchnęłam. Pchnęłam białe drzwi prowadzące do mojego 'więzienia'. Weszłam w głąb korytarza. Oczywiście jak zawsze wszyscy się przede mną rozstępowali. Przynajmniej tyle dobrze... !
Podeszłam do mojej szafki. Wzięłam potrzebne książki i wpakowałam je do mojej czarnej torby, którą miałam przełożoną przez ramię. Gdy popatrzyłam w lewo mój wzrok napotkał TE piękne tęczówki... Tak ! To był ON ! Uśmiechnęłam się do niego szeroko, zamknęłam szafkę i ruszyłam szybko w jego stronę.
- Cześć, słodka ! - Uśmiechnął się szerzej i pocałował mnie w policzek. Zarumieniłam się mocno.
- Hej, przystojniaczku ! - Zaśmiałam się wesoło. Podeszliśmy do jego szafki. Podał mi, żebym mu potrzymała, swój plecak (w którym nic nie było i był bardzo lekki i pewnie dlatego mi go dał ). Wyciągnął potrzebne książki i wziął ode mnie swój plecak. Schował do niego książki.
- Wiesz, że już niedługo będzie jesienny bal ? - Uśmiechnęłam się do niego promiennie.
- Co to ? - zmarszczył lekko brwi patrząc na mnie i przewieszając plecak przez ramię.
- No... to jest taki bal... Taka potańcówka... I na nim się tak fajnie ubiera i są wybierani król i królowa... - starałam się mu to jakoś wytłumaczyć, ale chyba niezbyt mi wychodziło.
- Możesz sobie kupić koronę, królowo ! - uśmiechnął się szeroko łapiąc mnie za rękę.
- Ale po co ? - Ja - typowy nieogar - nie zrozumiałam.
- Noo... Będziesz tą królową ! A ja będę królem ! Bo idziesz ze mną ! - Obrócił mnie za rękę dookoła własnej osi. Uśmiechnęłam się szerzej.
- Czyliiii.... Ty właśnie w tym momencie poprosiłeś mnie czy z tobą pójdę, tak? - Stanęłam przed nim.
- No tak jakby ! - uśmiechnął się szeroko.
- No tooooo... Zgadzam się ! - Zaśmiałam się.
Przytulił mnie mocno.
- A to za co ? - Spytałam podnosząc wzrok na niego i patrząc w te jogo boskie oczy.
- Za nic... Powoli przyzwyczajam cię do tego co będziesz miała już codziennie do końca życia ! - Uśmiechnął się słodziaśnie.
I nawet nie wiem kiedy nasze usta się złączyły w czułym pocałunku... Uśmiechnięta go oddałam...
On całował idealnie ! Tak... Delikatnie, ale i stanowczo ! I to mi się podobało !
Po chwili się odsunęliśmy. Popatrzyłam mu w oczy uśmiechnięta. On robił to samo... Byłam od niego niższa o głowę. Chłopak złapał mnie za rękę pociągnął w stronę klasy, gdzie miała się odbyć nasza lekcja...
I akurat wtedy rozbrzmiał dźwięk znienawidzony przez uczniów - dzwonek.
Szybko weszliśmy do klasy. Usiedliśmy w naszej ławce...
Przez całą lekcję Niall trzymał rękę na moim kolanie. Bardzo mnie to zadowalało !
Najdziwniejsze było to, że nigdzie nie było jak Alice tak i Alex...
W czasie przedostatniej przerwy podbiegli do mnie zdeterminowani i zdenerwowani Harry i Louis... Przestraszyłam się ich lekko i oparłam plecami o szafki.
- Gdzie Alice ?! - Louis wykrzyczał.
- I Alex ! - Dodał Harry...
- Ja... Nie wiem... - Powiedziałam patrząc na nich lekko wystraszona ich zachowaniem.
- To gdzie one mieszkają ?! - Harry patrzył mi w oczy...
- Skoro ich nie ma to muszą być na Partion Street.... - Powiedziałam cicho.
- Ale... - Zaczął Louis, ale mu przerwałam.
- To ten wielki biurowiec... Tato Alice tam pracuje... - Wyjaśniłam szybko.
- Ale co tam robi Alex ? - Hazz wciąż uparcie się we mnie wpatrywał.
- One zawsze wszędzie chodzą razem... - powiedziałam zgodnie z prawdą. - Pewnie Alice poszła po kasę do ojca, żeby zatopić smutki w....

_________________________________________________________________________________
Witam miśki wy moje ! Oto i kolejny rozdział !
Dedykacja dla : Kasii ( Jaram się Liam'em ). To dopiero oddana czytelniczka ! ;)
Dziękuję i liczę na wasze SZCZERE opinie w komentarzach ! <3
CZYTASZ=KOMENTUJ!
// Kevv

wtorek, 6 sierpnia 2013

ROZDIAŁ 4 - ' CZY ON MNIE WYSTAWIŁ ?! '

' - Z tej strony nie Alice... - Powiedział męski głos..... '

-
Ym... Przepraszam, to pomyłka ! - powiedziałam szybko i się rozłączyłam... Kto to był ?! Na pewno nie Alice - to pewne ! Ale... Po głosie go nie poznałam... Więc, do cholery, kto to ?!


[Louis]

Alice poprosiła mnie, żebym odebrał jej telefon, a, że ja się słucham jej jak piesek to to zrobiłem.
Kiedy ta jej koleżanka gadała i gadała potrafiłem zrozumieć tylko pojedyncze słowa ! Jesu ! Jak ona szybko nawija !
Odłożyłem telefon na stolik do kawy, który stał przed kanapą.
- Kochanie, chyba to była twoja przyjaciółka... - Uśmiechnąłem się do niej. Przytuliła się we mnie mocniej...
Nie powiem, bardzo mi się to spodobało ! Ona była taka słodka... Taka delikatna...
Delikatnie przejechałem ręką po jej plecach kiedy z błogiej krainy marzeń wyrwał mnie jej słodziutki głosik...

[Alice]


- Kochanie, chyba to była twoja przyjaciółka... - Powiedział uśmiechnięty Louis kładając mój telefon na stolik przed nami. Nadal leżeliśmy wtuleni... I mi się taki obrót sprawy podobał !
- Później do niej zadzwonię... - wtuliłam się mocniej w jego klatkę piersiową.
Zaczął mnie głaskać po plecach. Uśmiechnęłam się.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego co robię ! Jaka ja głupia ! Szybko się z niego podniosłam.
Pobiegłam do przedpokoju i w pośpiechu założyłam na swoje stopy koturny.
Louis szybko pobiegł za mną. Był wyraźnie zaskoczony takim obrotem sprawy !
- Ej... Kochanie, co ty robisz ? - Patrzył na to jak ubieram buciki.
- Nie twój interes... - Szybko ubrałam na swoje gołe ramiona różowy sweterek.
- Śpieszysz się gdzieś ? A może się odwieźć ? Albo odprowa.... - zaczął, ale mu przerwałam..
- Nic od ciebie nie chcę i daj mi spokój ! - Po tych słowach wyszłam z jego domu.
A on stał z otwartą buzią patrząc za mną...
Właśnie pokazałam mu jaka JESTEM ! Nikt tego nie wie ! Prócz Alex'y i Marty... Boże, co ja zrobiłam ?!
Szybko doszłam do domu, poszłam do pokoju, położyłam się na łóżku i patrzyłam w sufit...

[Louis]

Dziewczyna wyszła z mojego domu... Co ja zrobiłem nie tak ?! Nie wiem... Ale muszę się dowiedzieć ! W końcu... Mi na niej zależy... Nie chcę, żeby była na mnie zła... Ani, by było jej przeze mnie smutno...
Poszedłem do salonu... Patrzyłem tępo w stolik do kawy... Nagle zauważyłem, że zostawiła tu telefon ! Wziąłem go do ręki i obracałem w palcach... Może zadzwonię do... Może do tej jej przyjaciółki ?
Nie, ona mówiła, że ma randkę... Znużony zasnąłem... Na kanapie z telefonem mojego skarba w rękach...

[Alex]
O 15:30 wyszłam z domu. Szybkim krokiem szłam w stronę parku. Byłam ubrana w TO.
O równo 16 doszłam do parku... Usiadłam na jednej z ławeczek... I czekałam... Tak dłuuugo... A go nie było... Popatrzyłam w ekran telefonu. To niemożliwe... Godzina 17... A Harry'ego nadal nie ma...
W głowie krążyło mi jedno pytanie...

' CZY ON MNIE WYSTAWIŁ ?! '

___________________________________________________________________________
Misiaczki, jestem już ! :D
Jak widać - akcja się rozkręca ! :P
Następny wolicie o Horanku, Louis'ie czy Hazz'ie ? :3
Ja mykam xd
Do następneeego ;)
Byee ,
//Kevv

wtorek, 30 lipca 2013

ROZDZIAŁ 3 - 'Czy ja się zakochałam ?! '

' I ja się już o to postaram..... '

[Alex]

 Siedziałam w domu nie mając nic ciekawego do roboty... Leżałam u siebie w pokoju na łóżku patrząc w sufit. Wciąż myślałam o chłopakach, którzy dziś dołączyli do naszej szkoły.
A w szczególności o tym jednym... O tym w loczkach... O Harry'm...
Był taki przystojny ! Gdy usiadł obok mnie... Moje serce przyśpieszyło !
On był taki słodki ! A nasza rozmowa wyglądała mniej-więcej tak...


~*~
 
Usiadł obok mnie. Popatrzyłam na niego i się uśmiechnęłam.
- Cześć, śliczna... Jak się nazywasz? - uśmiechnął się szeroko ukazując takie słodkie dołeczki w polikach !
Na chwilę zaniemówiłam... Patrząc mu w oczy. Miał takie piękne oczka ! Taki szmaragdowe !
- Alex jestem... - uśmiechnęłam się. Lekko się zarumieniłam widząc, że chłopak nie spuszcza ze mnie wzroku.
- Ja Harry. Miło mi... Ładnie się rumienisz... - uśmiechnął się słodko. Rozbawiło mnie to, więc się zaśmiałam. Szybko spuściłam wzrok na swój zeszyt.
- Eghm... Przeszkadzam wam? - popatrzył na nas nasz nauczyciel, Pan Sacker. Szybko popatrzyłam na niego i ponownie zaczerwieniłam.
- Przepraszam... - powiedziałam cicho i szybkim ruchem sięgnęłam do piórnika po długopis.
Nauczyciel wrócił do zapisywania czegoś na tablicy.
Harry wziął mój zeszyt, co mnie zdziwiło, ale nic nie mówiłam. Zaczął coś pisać na ostatniej stronie zakrywając to ręką bym tego nie zobaczyła. Więc zaczęłam pisać po książkach.
Po chwili loczek oddał mi zeszyt. Przewróciłam na ostatnią stronę. Uśmiechnęłam się widząc napis na środku kartki.

' Wiesz, że jesteś słodka kiedy się rumienisz? :) '

Uśmiechnęłam się i odpisałam :

' Nie wiem, a jestem ? xd '
.
' Nawet nie wiesz jaaak ! ;)
Co ty na to, żeby spotkać się w czasie długiej przerwy ?
Albo po lekcjach ? ;* '
.
' Em... No... Możemy się spotkać o 16. ;) '
.
' Dla mnie świetnie ! Bądź o 16 w parku, dobrze? :D '
.
' Będę :) '

.

Po tym na długiej przerwie spotkaliśmy się i rozmawialiśmy. Siedzieliśmy na ławce przed szkołą, na dziedzińcu. Ja mu na kolanach... Wszystkie dziewczyny patrzyły na mnie zazdrosne. Trochę mnie to peszyło, aczkolwiek niezbyt starałam się zwracać na to uwagę.
Wolałam pomyśleć o tym, że siedzę tu. Z NIM. Na jego kolanach. Że ON mnie obejmuje !
I tylko to się dla mnie liczyło !
Chłopak mocno tulił mnie do siebie... Co bardzo mnie zadowalało !
Loczek delikatnie głaskał mój polik... A ja przez to robiłam się coraz bardziej czerwona.
- Mówiłem ci już, że słodko się rumienisz? - uśmiechnął się uroczo. Wtuliłam się w jego szyje lekko, a on mnie do siebie mocniej przyciągnął.
- A z raz... - zaśmiałam się. - Ale możesz to powtórzyć ! - uśmiechnęłam się do niego.
- Słodko się rumienisz... - pocałował mnie w polik, a fala ciepła przepłynęła przez moje ciało.

~*~

Czekałam na 16 bardzo, bardzo niecierpliwie ! Chciałam go ponownie zobaczyć ! Chciałam... Po prostu... Znów móc zatopić się w jego oczkach. Poczuć jego wzrok na sobie... Dotknąć go. Przytulić...
Po głowie chodziło mi jedno pytanie ;
' Czy ja się zakochałam ?! '
Ten chłopak był na serio fajny ! Harry bardzo mi się podobał i miałam skrytą nadzieję, że ja mu też...
Zadzwoniłam do Alice i nie czekając, aż coś powie zaczęłam...
- Alice ma dziś randkę z tym słodziachnym Harrusiem ! On jest taki słodki ! O 16 mam iść do parku ! I On tam będzie ! Rozumiesz to ?! Chce, żebyśmy byli razem ! On jest przystojny i te jego oczka !
I to w jaki sposób mnie dotyka ! - szczerzyłam się krzycząc do słuchawki i czasem popiskując z podniecenia.
- Z tej strony nie Alice... - Powiedział męski głos.....


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć, Miśki ! Kolejna część już jeeest ! <3
Przepraszam, że tak długo, ale... Mam brata... Siedzącego na komputerze a mój telefon jest do niczego xd
Liczę na komentarze jeśli wam się spodoba ;)
// Kevv

niedziela, 28 lipca 2013

ROZDZIAŁ 2 - 'Jest idealna... Dla mnie...'

- A mam to traktować jak randkę ? - popatrzyłam na niego podnosząc lekko prawy kącik ust ku górze.
- Jak chcesz, skarbie... - uśmiechnął się tajemniczo...

~*~

Z Louis'em byłam umówiona na godzinę 16. Miałam przyjść na Carlise Street 37.
Ubrałam się w TO. Na moje gołe ramiona założyłam zwiewny, różowy sweterek, a na włosy, służące mi jako opaska, okulary.
O 15.25 wyszłam z domu i skierowałam się w stronę jego domu. Byłam szczęśliwa, że ON chciałe się ze mną umówić... Sam Louis Tomlinson we własnej osobie ! Światowa gwiazda, taka szycha !
Nie mogłam jednak tego okazać. Nie mogłam mu pokazać, że cieszę się z naszego spotkanie. Nie mogłam pokazać jaka jestem NAPRAWDĘ !
Przyszłam na miejsce minutę później niż być powinnam. Szybko zapukałam do drzwi.
Po chwili ujrzałam roześmianą twarz Louis'a, który gestem ręki pokazał mi, bym weszła do środka co też po chwili zrobiłam. Chłopak zaprowadził mnie do salonu, a ja zajęłam miejsce na kanapie. Louis nie zwlekając dłużej usiadł obok mnie... Bardzo blisko mnie ! Czułam jak jego oddech otula moją szyję. Popatrzyłam na niego.
- I jak, skarbie ? Podoba ci się twój przyszły dom ? - zapytał Louis patrząc mi w oczy.
Po tym zdaniu zaczęłam się śmiać. Tak po prostu, śmiać. Nawet nie wiem czemu...
Po tym zaczęliśmy żartować, śmiać się, rozmawiać...
Było naprawdę miło ! I, nim się spostrzegłam, Louis leżał na szerokości kanapy, a ja na nim...
Mocno tulił mnie do siebie, zresztą... Ja do niego też.
Rozmawialiśmy o tym, co nam ślina na język przyniesie...
- Ilu miałaś chłopaków ? - spytał Louis niepewnie. Podniosłam się lekko i popatrzyłam mu w oczy.
- Zależy... Takiego prawdziwego, którego baaaardzo mocno bym kochała to jeszcze nie miałam.
A takiej reszty tylko na pokaz... To z dziesięciu na pewno było. A ty ? Ile miałeś dziewczyn ?
- Miałem dużo dziewczyn z którymi musiałem się spotykać na pokaz. Ale takiej prawdziwej miłości nigdy nie zaznałem... - westchnął smutno.
I na tym nasza rozmowa dobiegła końca. Leżeliśmy wtuleni w siebie. Głowę miałam na jego torsie... Aż czułam ciepło bijące od jego osoby, tak jak i słyszałam bicie jego serca...
Chłopak głaskał mnie po włosach, plecach... I mi, i jemu, było tak wygodnie...


: PERSPEKTYWA LOUIS'A :

Ta dziewczyna była idealna ! Idealna... Dla mnie... Była doskonała ! W każdym calu.
Jej oczy, te piękne, brązowe... Gdy podnosiła wzrok i patrzyła na mnie nimi odpływałem...
Gdybym mógł ją nazywać moją dziewczyną... Gdyby kiedykolwiek była moja !
Gdybym mógł ją całować, zasmakować tych jej kuszących usteczek... Gdybym mógł zasypiać i budzić się z nią u boku. Gdybym mógł być dla niej oparciem, kiedy by mnie potrzebowała...
Nie pozwoliłbym jej skrzywdzić. NIGDY ! Nie byłaby przy mnie nigdy smutna, nigdy by jej niczego nie brakowało, zawsze mogłaby mi powiedzieć co ją męczy.
Byłaby dla mnie powodem dla którego się budzę, dla którego oddycham... Gdyby tylko była moja...
Ale nie jest... I raczej nie będzie... Ale będę się starać... Dla niej ! Dla nas ! I nawet gdy uzna mnie za idiotę i mnie odrzuci... Będę wiedział, że zrobiłem wszystko... Wszystko, żeby zachować ją przy sobie...
Louis ! Ty się zakochałeś ! - Otóż tak, zakochałem się... W Alice...
Jestem pewien, że bylibyśmy idealną parą. Gdyby tylko dała mi szansę...
Czuję, że ona coś ukrywa... Jest trochę skryta w sobie, ale przez to ciekawa i bardzo chciałbym ją poznać.
Jej odpowiedzi często są z dawkowane, przez co chciałbym wiedzieć więcej i pytam !
Ale wiem jedno na pewno ! Alice musi być moim powodem do życia ! Musi być moja !
I ja już się o to postaram......

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam, że wymyśliłam... Coś takiego... ( nie skomentuje bardziej dosadnie, bo by mnie Przyjaciółka zatłukła ;D )
Mam nadzieję, że choć trochę wam się podobało... ( Mi wcale, ale pomińmy ten fakt :p )
Liczę na komentarze xx
Papaa <3
// Kevv

niedziela, 21 lipca 2013

ROZDZIAŁ 1 - 'To wszystko by cię poznać'


[Alice]
 
Szłam z dziewczynami przez szkolne korytarze... Oczywiście wszyscy się przed nami rozchodzili.
Uśmiechnęłam się.
- Widzieliście tych nowych? - zapytała moja przyjaciółka, Oliwia.
Stanęłam. Odwróciłam się na pięcie.
- Jaaaakich nowych? - wpatrywałam się w nią.
- Jakieś gwiazdki... Wiesz... Mają swój zespół... - uśmiechnęła się.
- Podobno ten blondyn jest przystojny ! - Marta się uśmiechnęła. Wszystkie na nią popatrzyłyśmy zdziwione.
- No... - zaczęła lekko speszona spojrzeniami wszystkich. - Tak mi mówiła Britgit... - lekko się uśmiechnęła.
    Czasem moje przyjaciółki mnie przerażały... Wiedziały więcej niż ja !
Podeszłyśmy do szafek. Wyciągnęłyśmy swoje książki. Książki od Hiszpańskiego, na szczęście !
Miałam ten język w jednym paluszku, podobnie jak reszta dziewczyn.
W większości mówiłyśmy po hiszpańsku kiedy chciałyśmy kogoś obrazić, ale tak, by ten ktoś o tym nie wiedział...
    Poszłyśmy pod salę numer 46 i wyczekiwałyśmy nauczyciela rozmawiając i wybuchając panicznym śmiechem co chwilę ! Nagle zadzwonił dzwonek... Weszłyśmy do klasy. Usiadłyśmy w ławkach, oczywiście w jednym rzędzie, każda w osobnej ławce...
Nagle do klasy weszła piątka super przystojnych chłopaków ! Wzrok wszystkich w klasie przeniósł się na nich. Mój wzrok spoczął na chłopaku z pięknym uśmiechem...
Patrzył na mnie swoimi niebieskimi oczami... Miał brązowe włosy.
Uśmiechnęłam się do niego.
Nauczyciel kazał się im przedstawić i zająć miejsca w ławkach...
Oczywiście do mnie podszedł ten brunet.
- Louis. - uśmiechnął się szeroko w moją stronę i podał mi rękę. Lekko ją ścisnęłam.
- Alice... - powiedziałam po chwili.
Lekcja minęła dość szybko. Najśmieszniejsze w tym wszystkim było to, iż ów piątka nie znała kompletnie Hiszpańskiego !
A my z nauczycielem rozmawialiśmy właśnie w tym języku...
Przez resztę lekcji było super !
Chłopcy okazali się według mnie baaaardzo fajni !
Po ostatniej lekcji poszłam do szafki. Wszystkie dziewczyny poszły na dodatkowe zajęcia. Na korytarzu panowała totalna pustka !
Otworzyłam szafkę po czym włożyłam do niej moje książki. Gdy ją zamknęłam prawie upadłam z wrażenia ! Stał tam rozbawiony Louis.
- Wystraszyłeś mnie ! - zaśmiałam się patrząc na niego.
- Dasz się gdzieś dziś zaprosić ? - zapytał Louis ignorując moją uwagę...
- Ym... No jasne... Ale gdzie? - popatrzyłam na niego.
- Zapraszam do mnie ! - uśmiechnął się szeroko.
- Ale ja się ciebie boję ! - zaśmiałam się wesoło.
- To wszystko by cię poznać... - uśmiechnął się.
Uśmiechnęłam się do siebie.
- A mam to traktować jak randkę ? - popatrzyłam na niego podnosząc lekko prawy kącik ust ku górze.
- Jak chcesz, skarbie... - uśmiechnął się tajemniczo...



-------------------------------------------------------------------------------------------
Hej miśki ! Pierwsza część ! Mam nadzieję, że wam się spodobało ;)
Komentujcieee <3


/Kevv